Wrócił szybko akurat trafiając na moment gdy dziewczyna pisała sms'a. - Cholera. - Szepnął cichutko. Jednym zwinnym ruchem wytrącił go z jej dłoni. - To niebezpieczne. Fale się rozchodzą, ten kto odbierze, może zostać porażony. - Mruknął trzymając w dłoni jej komórkę. W drugiej ręce trzymał kurczaka i jakieś inne ludzkie żarcie. - Nie umiem gotować, więc sama będziesz musiała sobie z tym poradzić. - Wyjaśnił kładąc zakupy na stole. Lepiej niech nie wnika jak to uczynił skoro wszystko zamknięte i w ogóle.
/ha, rodzice mi zawsze mówili o tym telefonie xd i wykorzystałam, no przydało się xd/