Sypialnia - parter

Nie umiał już dłużej. Nie słuchał tego co mówił, bo uznał to za nie do końca przyjemne, więc po prostu przyciszył ją namiętnym pocałunkiem. - Nie bój się. - szepnął tylko, ostatnio mówił to ciągle, i wrócił do całowania.

A ona na początku się bała że znowu ją pokąsa a przez jego ataki miała mało krwi i była nadal blada i osłabiona no ale mniejsza. Za dobrze całował żeby mogła przerwać. Przymknęła oczy i mu się poddała,wiec nawet nie musiał jej zmuszać

Całował zachłannie, a nie delikatnie jak ludzie. Jego pocałunek można było poczuć naprawdę, a nie tylko lekki dotyk ust. Przytulił ją do siebie mocniej nie odrywając ust. Przyciśnięty był do niej cały, jakby przyssany.

Więc biedna Callie skoro ją tak gniótł. Dobrze że pod sobą miała miękki materac. Objęła go zdecydowanym ruchem. Niech wie że ludzie to nie tylko jego posiłek albo może nawet i coś więcej. Oderwała się od niego na moment- Ja na serio Ci się podobam - mruknęła i wróciła do całowania.

Uśmiechnął się szeroko. Nie miał zamiaru przestawać i przecież nie był ciężki, wampiry chyba nie mają wnętrzności, prawda? Ręką powędrował pod jej bluzkę. Nic nie mówił, tylko działał, może dziewczyna jednak nie będzie chciała tak sobie ot pójść, mhm?

Mają wszystko na swoim miejscu dowiesz się tego w 10 albo 11 odcinku VD xp Zagalopował się. Zrobiło się nie miło jak poczuła jego zimną dłoń. Znowu oderwała się od niego i spojrzała znacząco - Przeginasz Seth -powiedziała nie miło

Ale takie prawdziwe wampiry, bo tamte to też chyba nie do końca, skoro jedzą czosnek xd. Jego jej słowa nie wkurzyły. Nie wyciągnął ręki ale zatrzymał ją. - Na pewno tak uważasz? - Zapytał cicho. Powiedz, że nie powiedz, że nie. Zacisnąłby powieki, ale mogłoby to podejrzanie wyglądać.

-Na pewno tak uważam- powiedziała twardo -Więc proszę przystopuj już jestem zła że nie szanujesz mojego zdania. Już wcześniej powiedziałam że za wcześnie na takie coś i że nadal się Ciebie boje.

Przygryzł wargę. Przelotnie pocałował ją jeszcze i odsunął się od niej. - Więc bój się dalej, nic z tym nie osiągniesz. Mówiłem żebyś się nie bała. - Mruknął gęsto mrugając.

-Jak mam się nie bać?? -uniosła się na łokciu i spojrzała na niego pytająco - Zaatakowałeś mnie parę razy, przetrzymywałeś mnie tu siłą i jeszcze mnie molestujesz więc jak mam się nie bać??

Wzruszył ramionami a przynajmniej tak miało to wyglądać, bo lezał. - Więc bój się mnie. Mieszkaj dalej przez tak długi czas z facetem którego się boisz. Dręczące prawda? - Masz ci los, wywołujesz zUego Setha.

Przewróciła oczami - Nie tak bardzo, zdążyłam się do tego przyzwyczaić - uniosła się i pochyliła nad nim - A tak poza tym pewnie nie zamierzasz mi oddać telefonu?? - i tak wiedziała jaka jest odpowiedz ale skoro on chce ją podrażnić to ona może jego.

Zaśmiał się. - Żebyś mogła poinformować cały świat że jesteś przetrzymywana tutaj, czy coś? Nie ma szans. - Pokiwał przecząco głową i odwrócił od niej wzrok.

//co z avem??

-Tak nie marzę o niczym innym tylko o księciu na białym koniu który przyjedzie mnie tu uratować -mruknęła ironicznie -I tak wiedzą gdzie jestem -wzruszyła ramionami i patrzyła sobie na niego skoro on nie patrzył na nią to mogła się gapić do woli

- Rycerze na białych koniach są przereklamowani. - Mruknął cicho. - Nie wiedzą, myślisz że pozwoliłbym na to? Nie jestem głupi, znam życie. - Wyjaśnił jej szybko. Mógł nic nie mówić, bo teraz będzie chciała za wszelką cenę spowrotem telefon, no ale nie zdążył się powstrzymać. - A właśnie, skoro wiedzą czemu nikt nie przyszedł cię ratować? Milusia rodzinka, hm?

- Bo nie powiedziałam im że jestem w tarapatach - mruknęła niepocieszona. Wiedziała że nie na rękę mu żeby ktokolwiek się o nim dowiedział - Kiedy Twoja moc wróci?? Nudzi mi się i chce wrócić do domu, tam przynajmniej mam co robić i co jeść.

/ej załóżmy że tego jedzenia było dużo, ok? bo nie chce mi się latać nim cały czas do sklepu xd/
- Tak bardzo chcesz się stąd wyrwać ? - Zarknął na nią kątem oka. - Myślałem że ci tutaj dobrze. - Wyjaśnił. Taa, dobrze. Wręcz cudownie, prawda?

Normalnie ma jak w raju xp -Nie mówię że źle ale że nudno, a ja nie lubię się nudzić -westchnęła -Pograjmy w coś, zróbmy coś albo idę spać - teatralnie ziewnęła. Skoro ma tu jeszcze zostać parę dni niech coś porobią bo znajdą tutaj jej trupa. Umrze z nudów pewnie

Zaśmiał się. - Chcesz w coś grać z wampirem? Nie lubię przegrywać. - Zaśmiał się szyderczo. Odwrócił się do niej przodem. Pewnie zaraz któreś znów się odwróci itd. xd - Zaproponuj coś.

nie to odwracanie się było już nudne, no a z każdą minutą okazywało się ze Seth jest przystojniejszy więc teraz będzie się na niego gapić. - Też nie cierpię przegrywać -znowu wzruszyła ramionami - No ale i tak pewnie nie masz żadnych "ludzkich" gier w tej swojej kryjówce.

Zaśmiał się. - To dom na pozór, mam wszystko. - Powiedział, jakby to było jasne. - Twister? - Haa, cytując Cukra z reklamy 'będzie słodko' ]:->. Też nie lubi przegrywać? Ale nie rozszarpuje swoich przeciwników pewnie, więc to nie tak jak mr. eS

Nie on tylko podcina i się obraża, no ale zawsze już Seth będzie miał nad nią przewagę. Trudno ;c - W twistera?? -uniosła brew i przyjrzała mu się - no dobra ale pod warunkiem że będziesz grał fair

- Wierzysz w to? - Roześmiał się ale w duchu postanowił sobie nie oszukiwać... Aż tak bardzo jak zwykle. Wstał i pochylił się nad jedną z szuflad. Twister zawsze był dobrą rozrywką. Chodź do pokoju na piętrze, tam jest więcej miejsca. - Skinął i ruszył po schodach w górę. /zacznij w dziennym/

Więc zjadła tak jak prosił, tylko że jej głód źle na nikogo nie wpływał. A potem poszła do sypialni którą już uznała za swoją. Szkoda tylko że pozbawioną okien. No i miała zdecydowanie za mało szafek jak na jej rzeczy. Ale jakoś dała radę. Zmęczona długim dniem ułożyła się wygodnie na łóżku, żeby o wszystkim na spokojnie pomyślec.