Kuchnia

I kto tu jest nie miły i wredny?? Ona się stara uspokoić sytuację a on narzeka - Stwierdziłeś że się we mnie zakochałeś więc uznałam że taka kolacja by Cię ucieszyła ale jak nie to nie.Nie będę się już dla Ciebie starać i wrócę do bycia niemiłą.

A kto tutaj wcześniej olał tą sprawę? - Ucieszyłaby, ale... - Westchnął. - Dobra. - Mruknął tylko. - Nie wracaj do tego, proszę. - Powiedział z rozpaczą.

-Nie będę do niczego wracać. Nie będę w ogóle się do Ciebie odzywać. Będe Cię ignorować to będzie najlepsze wyjście -nie będzie się starać jak to nie przynosi efektu. Nałożyła sobie porcję na talerz i podsunęła krzesło. Stół był zniszczony więc blat służył jej za tymczasową jadalnie.

W końcu uniósł wzrok i spojrzał na Calls. - Sorry. - Mruknął i wstał. Usiadł po drugiej stronie stołu, czyli tak jakby przy drugiej połowie. - Mówiłem o powrocie do bycia niemiłą, no ale...

Wzruszyła tylko niewidocznie ramionami z całej siły próbowała skupić się tylko na jedzeniu. Nie będzie się już odzywać aby jej nie drażnić. Nawet nie spojrzała w jego stronę jak usiadł tak blisko. To jego dom niech robi co chce.

Świdrował ją wzrokiem. - I to na tyle tak? - Zapytał uderzając lekko w stół dłonią. - Koniec bycia miłą, tak? - Zapytał trochę bardziej ze złością.

Podskoczyła kiedy walnął w blat - Nie musisz być agresywny nie dziwne że nikt Cię nie lubi -mruknęła cicho - I tak koniec bycia miłą, złą i jakąkolwiek. Nie będę nikim.

Zmrużył wściekle oczy. - Trochę za późno na bycie nikim, wiesz. - Zacisnął pięść i zacisnął wargi. - Nikt mnie nie lubi. Mój wybór. Nikt nie musi. - dodał. Przynajmniej to była prawda.

-Więc się do cholery uspokój i zdecyduj kim chcesz dla mnie być -rzuciła z furią talerzem o ścianę - Jesteś pokręcony zdecyduj się na rolę kochanka czy wroga.

- Dobrze znasz mój wybór. - Wysyczał. Fajnie tu ma w tej kuchni xd. Roztrzaskane talerze, rozwalony stół... - Jestem pokręcony, zgadza się, ale ty też.

- Nie nie znam. Nie powiedziałeś mi nic wprost. Umiesz tylko krzyczeć być agresywny i bronić się swoją mocą której nie masz -wrzeszczała tak jak on -A ja się tylko dostosowuje bo nie będe stała bezczynnie i patrzyła jak mnie chamsko traktujesz.

Wstał i szybko znalazł się 'nad' nią. Nachylał się. - Zabujałem się, jak chory, idiotyczny człowiek. Przez tą cholerną utratę mocy tak po prostu... I wiesz co? Traktuję cię chamsko, bo mnie nie chcesz. Zachowujesz się nie tak jak każda inna, bo nie działam na ciebie. I to też mi dało do myślenia. - Powiedział cicho.

Uniosła brew i uśmiechnęła się lekko. Nie mogła uwierzyć że mu się spodobała. Ale to było miłe - Do myślenia?? Powinieneś być dumny że udało Ci się mnie do siebie przekonać bez mocy -uniosła lekko głowę i musnęła jego wargi -Tez mi się podobasz tak po prostu

Wplótł palce prawej dłoni w jej włosy. - Jestem. Ale czy na pewno przekonałem Cię do siebie? - Zapytał patrząc głęboko w jej oczy. - Nie boisz się mnie już? - Zapytał już niemal bezgłośnie. Zbyt dużó emocji krążyło teraz po jego ciele i umyśle.

-Nadal się boję, ale to nie jest taki strach normalny - nie odsunęła się kiedy zbliżył się jeszcze bardziej. Nerwowo przełknęła ślinę i spojrzała głęboko w jego oczy -I zawsze możesz przekonać mnie jeszcze bardziej

- Ale czego się boisz? Że cię ugryzę? - Zapytał nie oddalając sie od niej ani o milimetr. - Ah, wydaje mi się że nie tego... - Sam sobie odpowiedział. Przekonać ją jeszcze bardziej? Zastanowił się chwilę. - Jak? Jak mogę cię przekonać, hm?

Calls bała się przyszłości i tego co się stanie jak Seth odzyska moc. Wymarzę jej pamięć i wypuści?? Czy zrobi coś gorszego. -Nie wiem -pokreciła lekko głową nie przestając na niego patrzeć - Zrób coś żebym też się w Tobie zakochała bo chyba tego chcesz??

Czy teraz zrobiłby to? Nie wiadomo, w sumie bał się że ona sobie pójdzie i tyle. - Powiedz mi, co... co byś chciała, jakiego byś mnie chciała? - Zapytał lekko zbliżając jej twazr ku swojej.

Chwyciła jego twarz między swoje dłonie i uśmiechnęła się lekko - Nie chcę abyś udawał kogoś kim nie jesteś specjalnie dla mnie, ale nie chce abyś był furiatem.

A psychopatą może? <ślini się> xd. - I pewnie nie za dobrze by mi to wyszło. - Mruknął cichutko i pocałował ją delikatnie, tak bardzo lekko. Nad tym opanowaniem jeszcze będzie musiał popracować, ale to ona tak działała na niego. Już jakoś specjalnie nie chciał żeby moc wróciła tak ot i dziewczyna oznajmi że w takim razie może już sobie isć.

Więc niech zrobi coś żeby została. Oddała mu pocałunek i przytuliła mocno. Wiedziała że nikt mu nie dał uczucia przez wiele wiele lat i on jest spragniony miłości, więc Callie mu ją da. -Więc pozostać sobą ale tą milsza wersją Setha.

Nie odepchnęła go więc wpił się w jej usta bardziej. Teraz drugą rękę też wplótł w jej włosy i już miał odlot. Na chwilę odrywając się, szepnął. - Nie wiem co będzie, jeśli moc wróci. Ale będę się starał, cholernie. - I wrócił do całowania jej

I to jej wystarczyło skoro coś jej teraz obiecał to chyba nie zmieni zdania?? Miejmy nadzieję ona mu chce zaufać. Uśmiechnęła się lekko i w odpowiedzi pocałowała go znowu przysuwając się do niego jeszcze bliżej.

Podniósł ją powoli, nie odrywając się od jej ust. Na stojąco było wygodniej, ot co. Podszedł z nią do ściany i przykuł ją do niej swoim ciałem. - Już się nie boisz. - Szeptał z przerwami między pocałunkami.

-Nie -szepnęła. Chciała dodać że mógłby coś zrobić z temperaturą ale nie będzie mu mówiła tego w takiej chwili bo jeszcze się obrazi. Objęła go mocno w talii i nie przestawała całować. Już chyba wspominałam że dobrze całował.